1.
Haruki Murakami to nie byle kto. Autor bestsellerów sprzedawanych w wielu krajach w wielotysięcznych nakładach. Artysta szanowany, podziwiany i kochany przez czytelnicze masy. Ale gdy spojrzeć na twórczość Murakamiego krytycznym okiem, jest on autorem jedynie dwóch powieści wybornych – „Kroniki ptaka nakręcacza” oraz „Końca Świata i Hard-boiled Wonderland” – oraz kilku znośnych, niemożebnie przegadanych. Niezłe są też jego opowiadania. Niestety, nowe dzieło pisarza, pierwszy tom cyklu „1Q84” zaspokoi wyłącznie najmniej wybrednych fanów. „1Q84” to dwie równoległe historie. W wątku pierwszym poznajemy Aomame, zawodową morderczynię, w drugim – Tengo, nauczyciela matematyki, który jest też redaktorem i początkującym pisarzem. Żeby jednak nie było za spójnie, o morderczyni Aomame dowiadujemy się przede wszystkim, jak spędza czas wolny, a także, w jaki sposób lubi bądź nie lubi uprawiać seks. Tengo zaś jest ciekawy o tyle, że na zlecenie swojego mentora, Komatsu, pracuje nad książką debiutantki, rokującą jako literackie objawienie roku. Wątki te łączą się, ale późno. „1Q84” ma być typową dla Murakamiego, głównonurtowca bawiącego się fantastyką, tajemniczą wyprawą w światy równoległe. I w rzeczy samej – na początku historia zdaje się iść w tym kierunku. Autor szybko jednak zbacza w kierunku nużących opisów postaci i spraw nieistotnych z punktu widzenia czytelnika pragnącego fabuły zwartej i ekscytującej. Popada w dygresje. Pisze, jak gdyby nie wiedział, co ma na celu. A więc porażka? Ponieważ to tylko tom pierwszy, można mieć nadzieję, że w kolejnych sprawy wyklarują się tak, by trylogia, jaką ma być „1Q84”, stała się strawna nie tylko dla bezkrytycznych fanów. Na chwilę obecną nadzieja ta jest jednak nikła.
2.
Choć druga część trylogii „1Q84” Murakamiego zaczyna się rozdziałem „To było najnudniejsze miasto na świecie”, nudy w niej nie ma. Prawie. To nie znaczy, że Murakami zdecydował się nagle zrezygnować ze swojego dygresyjnego stylu. Jeśli ktoś myśli, że w kolejnej odsłonie przygód Aoname, Tengo i Little People nie ma nadmiarowych dialogów czy opisów, jest w błędzie. Nudy w tej książce nie ma o tyle, o ile akcja rozwija się dynamicznie, a jest tak niemal od pierwszej strony. Dlatego przestoje na wszelkiego rodzaju „rozważania”, w jakie popada gadatliwy narrator (Murakami), są mimo wszystko do zniesienia i wybaczalne. Grunt, myśli czytelnik, że Aoname, zawodowa morderczyni, wreszcie dopada Lidera, oskarżanego o pedofilię i w tym momencie – tyle można zdradzić, żeby nie popsuć lektury – następuje intrygujący zwrot akcji. Ważne, że gdy narrator, mówiąc odrobinę złośliwie, przestaje wreszcie rozprawiać o słuchanej przez Tengo „Sinfonietcie” Janáčka pod batutą Seiji Ozawy (albo innym audiofilskim rarytasie), także ten młody nauczyciel z ambicjami literackimi wpada w całkiem interesujące tarapaty i dzieje się sporo. A najważniejsze, że z jednej strony zagadki mnożone w tomie pierwszym tu zaczynają się wreszcie wyjaśniać, z drugiej natomiast – pojawiają się nowe, intrygujące wątki, dla których warto oddać się lekturze. Jest jeszcze jedna sprawa. Co by było, gdyby Murakami pozwolił sobie na naprawdę nowoczesną fantastykę? Takie pytanie ciśnie się na usta przy tekstach takich, jak „1Q84”. Czy autor wykorzysta potencjał? Wzmocni aurę niesamowitości i nie zawaha się przed tym, co być może wyekspediuje jego książkę na półkę z napisem SF? Dowiemy się z tomu trzeciego.
Haruki Murakami, „1Q84” (t. 1). Tłumaczenie Anna Zielińska-Elliott. Muza 2010. Cena: 39,90 zł
Haruki Murakami, „1Q84” (t.2). Tłumaczenie Anna Zielińska-Elliott. Muza SA 2011. Cena 49,99 zł
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.