W czasach, kiedy wśród bestsellerów triumfy święci „Zmierzch”, serial „Czysta krew” gromadzi miliony przed telewizorami, i nawet szacowna oficyna „Znak” decyduje się na publikację powieści „Dracula Nieumarły. Powrót wampira”, dziełka będącego ewidentną popłuczyna po legendarnym „Draculi” Brama Stokera, a przy tym w kilka lat po monumentalnej pracy Marii Janion „Wampir” – Paweł Ciećwierz publikuje naprawdę znakomity esej, którego cel jest jeden: pokazać, że wampiryczne fantasy buduje pomost znaczeń między mitami a świadomością ponowoczesną. I nie byłoby to może tak ciekawe i tak wciągające, gdyby nie pewna myśl, dająca się z tego eseju wydobyć: jak tak dokładnie popatrzeć, to dziś wszyscy, chcąc nie chcąc, jesteśmy niczym te legendarne wampiry. „W poszukiwaniu wrażeń psychicznych, zmysłowych i emocjonalnych – pisze Ciećwierz – współczesny uczestnik kultury odbywa (,…) nocną wędrówkę wampira, którego każde świadome przeżycie oddala od łaski posiadania uporządkowanego i sensownego świata.” Ciekawe, ile osób nie odnajdzie się w takim opisie? Ciekawe też, ilu czytelników „Rzeczy…” nie westchnie, niczym zaskoczony autor „Przedmowy”, prof. Krzysztof Kłosiński: „Wampir okazał się figurą naszego czasu, nasza figurą, choć tego nawet nie podejrzewaliśmy, spoglądając nań z naiwną wyższością odbiorców kiczu.” Zanim jednak do takich wniosków westchnień dojdziemy, Paweł Ciećwierz poprowadzi nas elegancką ścieżką pytań i odpowiedzi tak, żebyśmy mogli zrozumieć: wampir, ten „mityczny nowotwór na zdrowej tkance cywilizacji – nie pojawił się jednak w literaturze gotyckiej znikąd. Jest godnym spadkobiercą własnych przodków.” Czyli Kaina i Lilith – tego, który nie chciał być „stróżem brata swego” i tej, która po dziś dzień pozostaje niepokojącą figurą walczącej, żeńskiej seksualności. W trakcie lektury „Rzeczy…” pojawić się może naprawdę wiele pytań. Jednym z nich jest coraz bardziej palący problem, czy utwory fantasy mogą pomóc zrozumieć kulturę współczesną? Tak, odpowiada autor „Nekrofikcji”. Jeśli tylko posiada się warsztat krytyczny, pozwalający dostrzec pod przykrywką popularnej formy coś, co tę formę przekracza, wtedy można traktować fantasy jako probierz kultury współczesnej. Fantasy bowiem, jak zauważa Ciećwierz, pozwala na fragmentaryczne, ograniczone jedynie niedoskonałością tekstu i zmysłów, wniknięcie za zasłonę Tajemnicy. A metafora wampira jest „jednym ze środków prowadzących do tego celu”.
Paweł Ciećwierz, „Synowie Kaina, córy Lilith… Rzecz o wampirach w fantasy”. Fantasmagoricon, Warszawa 2009. Cena: 25,90 zł.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.