Obok świata oficjalnego, potwierdzanego, a może raczej należałoby powiedzieć: utwierdzanego przez oficjalną naukę i oficjalne media w swoim nie tak znowu mocnym istnieniu, jest świat zupełnie inny, wspanialszy. Inne, bardziej jeszcze niezwykłe niż te, o których wypada oficjalnie mówić, są tego świata reguły. Inne są jego nauka i historia. Zwłaszcza historia, ponieważ to ona, kiedy się w nią zagłębić, okazuje się być przesycona niezwykłościami. Skrajnemu racjonaliście trudno w ten świat uwierzyć, lecz jeszcze trudniej – dowieść, że on nie istnieje. Jeżeli pisarstwo ma jakieś Naprawdę Ważne Zadania, w co szczerze wątpię, to może to jest najsensowniejszym z nich: pokazywać ludzkiej wspólnocie, przywracać ludzkiej wyobraźni oraz pamięci to, co odrzucone, utajnione, zepchnięte na nieoficjalny margines. Szczególnie w nauce, historii i codzienności. John Crowley jest mistrzem tej niełatwej sztuki. Jego tetralogia „AEgipt”, którego „Demonomania” jest tomem trzecim, jest tego mistrzostwa świadectwem. „Demonomania”, a właściwie cały „AEgipt”, obok bajecznie sprawnie opowiedzianej historii jest monumentalnym wykładem ezoteryczno-gnostyckim, jest próbą zbudowania pięknego, nowoczesnego mitu. Astrologia, dziedzina wyśmiana, jest tu podstawą. Jung z jego archetypami kontrowersyjnie wywodzonymi ze snów, mitów i baśni – fundamentem drugim. A do tego do chodzi wiedza tajemna, którą od zawsze parały się umysłowości najdociekliwsze, jak Giordano Bruno czy legendarny John Dee. Pierce Moffett, bohater „AEgiptu” to dusza poszukująca, to jaźń na drodze indywiduacji, to każdy z nas, którzy myślimy o sięgnięciu za zasłonę bytu. Fabuła? Akcja? Mądrość? Znajdziecie tu wszystko – z nadwyżką. I tyle wypada powiedzieć, bo tej powieści nie da się tak banalnie streścić. Crowleya, jeżeli jeszcze ktoś nie wie, wypada po prostu przeczytać.
John Crowley, „Demonomania”. Tłumaczenie: Joanna Bogunia, Dawid Juraszek, Anna Klimasara. Solaris 2010. Cena 49,99 zł
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.