Nanotechnologia rządzi. Niedawno portal nanonet.pl tak informował o bajecznych właściwościach dopiero co stworzonego hydrożelu regenerującego: „Nowy hydrożel, złożony głównie z wody oraz niewielkiego dodatku polimerów, po mechanicznym uszkodzeniu samoczynnie się regeneruje. Proces naprawy uszkodzonej struktury jest niezwykle szybki, trawa zaledwie kilka sekund. Tego typu materiał może w przyszłości być użyty przez lekarzy do odtwarzania uszkodzonych części (…)”. W ten sposób nauka goni literacką fikcję. A konkretnie wizję Edwarda M. Lernera, którego „Następcy” to kolejna, po brawurowym „Czaropisie” Blake’a Charltona, książka z serii, nad którą patronat objęła „Nowa Fantastyka”. Druga odsłona serii to gratka dla miłośników thrillerów. Tym razem mamy do czynienia nie z magią w stylu fantasy, lecz z nauką, która jest równie niezwykła, co magia, a skutki, jakie sprowadza, są tyleż nieprzewidywalne co przerażające. Ponieważ tematem jest nanotechnologia i jej wpływ na człowieka, książka Lernera prezentuje się jako dzieło wyjątkowo na czasie. W końcu nanotechnologia jest – jak twierdzą specjaliści z portali takich, jak nanopac.pl czy nanonet.pl – obok biometryki, energetyki słonecznej i biotechnologii dziedziną rozwijającą się najszybciej. Nic dziwnego. W najbliższym czasie światowy rynek nanotechnologiczny ma osiągnąć wartość obrotów biliona dolarów – to robi wrażenie. Czemu jest to tak fascynujące? Oto, co nas czeka wg ludzi z nanopac.pl: „Powstanie materiałów sto razy bardziej wytrzymałych niż najtwardsza stal, mundurów wojskowych lekkich jak piórko i kuloodpornych, zabezpieczających żołnierzy przed zagrożeniami biologicznymi i chemicznymi a ponadto zmieniających kolor… Nanokapsułki, podlegające biodegradacji, zawierające śladowe ilości leku są już podawane pacjentom chorym na cukrzycę (insulina wziewna) a nanocząsteczkii zawierające cenne witaminy lub inne składniki przenikające w głąb skóry to w kosmetyce już oczywistość… Pacjenci z uszkodzonym rdzeniem kręgowym mogą oczekiwać przywrócenia przewodzenia nerwów dzięki pracy naukowców nad sztucznymi nerwami, nanotechnologia pomoże w przywróceniu funkcji neurologicznych. Także chorzy na raka czekają na powszechne zastosowanie specjalnych nanocząstek, które w sposób selektywny będą łączyć się i zabijać tylko komórki rakowe pozostawiając te zdrowe w stanie nienaruszonym…” Itd. Wszystko to brzmi bardzo pięknie i serce rośnie na myśl o milionach chorych na cukrzycę czy raka, którym nanotechnologia ratuje życie, pozostaje jednak kilka pytań, całkowicie do tej pory pomijanych przez naukowców, na które stara się właśnie odpowiedzieć Lerner. Jest niedaleka przyszłość, 23 lipca roku 2015, czwartek. Na rutynowy patrol rusza radiowóz sierżanta Rona Korna z pasażerem-cywilem, Brentem Clearym z Garner Nanotechnology. Cleary ubrany jest w eksperymentalny, nanoutwardzany kombinezon, uzbrojony w boty pierwszej pomocy. Nie jest to jakiś pierwszy lepszy kombinezon z nanotkaniny, to kombinezon odporny na ciosy nożem. Odporny na strzały. Odporny na trucizny oraz zarazki. Po podniesieniu i uszczelnieniu kaptura Cleary ma na sobie najlżejszy i najodporniejszy kombinezon ochronny świata. Jest z tego dumny. Ale czy wie, w co się wpakował? Podobno nanoboty pierwszej pomocy, jak mówi jeden z bohaterów książki, „robią jedno i tylko jedno. Podążają w ślad za biomarkerami chemicznymi w miejsce obrażeń wewnętrznych i aplikują koagulant, póki starczy im zapasów”. Jeśli więc nawet zostałoby w człowieku, który używał kombinezonu parę botów, „w niczym by nie zaszkodziły. Załóżmy jednak, że jakimś cudem mogłyby zrobić coś jeszcze. Załóżmy, że parę przemknęło przez proces produkcyjny bez zaprawy antygenowej. One także wcześniej czy później zostałyby odfiltrowane przez wątrobę. – Szur, szur. – Nazywamy to oczyszczaniem hepatycznym. Niestety, to nie do końca tak”. No właśnie. Patrol, na który Korn zabrał Cleary’ego to miał być tylko jeden z prostych testów przydatności nanostroju, mającego, jeżeli wszystko pójdzie dobrze, stać się częścią wyposażenia policji, armii, a także innych sił ratunkowych. Tych, które zapłacą. Nie ma obaw, że nie znajdą się chętni. Zainteresowanie nanotechnologiczną nowinką jest olbrzymie. W grę wchodzą wielomilionowe kontrakty z FBI, Homeland Security, oraz Departamentem Obrony. Niestety, mechanizm samozniszczenia nanobotów w ludzkim ciele okazał się bardziej skomplikowany i nie tak niezawodny, jak sugerowali to twórcy kombinezonu. Boty to głownie niby tylko nanorurki węglowe, na które układ odpornościowy nie zwraca uwagi. W praktyce wychodzi jednak na to, że nikt tak naprawdę nie wie, jakie mogą być długofalowe medyczne skutki obecności nanocząsteczek. Brent, który po pewnym czasie zaczyna zdawać sobie sprawę że nie jest już tylko człowiekiem, lecz – w zapisie Lernera – sobą/nimi, próbuje walczyć z przejmującymi nad nim kontrolę botami o własną tożsamość i człowieczeństwo. Przewidywania Lernera są pesymistyczne. Kiedy stają naprzeciw siebie nieświadomi konsekwencji ludzie i bezwzględne, coraz bardziej świadome siebie i swojej siły boty, mające jeden cel: replikować się, niszcząc wszystko, co stanie im na przeszkodzie. Jaki będzie wynik tej wojny?
Edward M. Lerner, „Następcy”. Tłumaczenie Paulina Braiter, Prószyński Media 2010.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.