„Powieściopisarz rozprawiający o sztuce powieści – pisze Kundera w najnowszym „eseju w siedmiu częściach” przy okazji rozdziału Historia powieści widziana z warsztatu Gombrowicza – nie jest profesorem wykładającym ex cathedra. Raczej należy wyobrazić sobie malarza, który przyjmuje was w swym atelier, gdzie ze wszystkich stron wpatrują się w was obrazy porozstawiane przy ścianach. Powieściopisarz będzie wam opowiadał o sobie, lecz jeszcze więcej o innych, o powieściach, które lubi i które są skrycie obecne w jego własnym dziele. (…) Będziecie przeto mieli wrażenie, że schodzicie, zdziwieni do ładowni Historii, gdzie przyszłość powieści dopiero się waży, jest w trakcie stawania się, tworzenia w dysputach, w konfliktach, w konfrontacjach.” Ta uwaga to oczywiście zawoalowana autoprezentacja, bo choć bohaterem tego fragmentu jest Gombrowicz, to nie sposób nie pomyśleć o samym Milanie Kunderze, który właśnie w ten sposób, opowiadając o „powieściach, które lubi”, stwarza portret swój – jednego z najpoczytniejszych pisarzy ostatniego stulecia, miłośnika literatury i wybitnego literaturoznawcy. Lecz nie tylko o autoportret tu chodzi. W „Zasłonie” Kundera dotyka spraw dla powieściopisarstwa najistotniejszych. Pisze między innymi o „świadomości ciągłości”, bez której nie da się uprawiać żadnej ze sztuk pięknych. Stara się uczynić jasną różnicę między małym kontekstem narodowym a die Weltliteratur. Rozważając dzieła Brocha i Musila podaje przepis na powieści, które myślą, jedyne warte pisania i lektury. A wreszcie zgłębia Kundera problem, kim jest powieściopisarz i rozpatruje powieść w kontekście „pamięci i zapomnienia”. Pewnym jest, że to Kundera w najwyższej formie, taki, jakiego zawsze warto czytać i przyswajać. W tej najwyższej formie Kundera potrafi nawet zdefiniować powieść. Definicja ta jest może obszerna, a jednak warto przytoczyć ją niemal w całości. „Nie pojmiemy nic z powieści – pisze Milan Kundera – jeśli podważymy jej własną Muzę, jeśli nie dostrzeżemy w niej sui generis, sztuki autonomicznej. Ma ona swój odrębny rodowód (usytuowany w czasie, który należy tylko do niej); ma własną historię wyznaczaną przez właściwe jej tylko okresy (…); ma własną moralność (mówił o tym Hermann Broch: jedyną moralnością powieści jest wiedza; powieść, która nie odkrywa żadnej, dotąd nieznanej cząstki egzystencji, jest niemoralna (…) ma swoją szczególną relację z autorskim ‘ja’ (aby dosłyszeć tajemny, ledwo słyszalny głos duszy rzeczy powieściopisarz, w przeciwieństwie do poety i do muzyka, musi umieć uciszyć krzyk własnej duszy); czas jej tworzenia mierzy się inaczej (pisanie powieści zajmuje autorowi kawał życia; po jej ukończeniu nie jest tym, kim był na początku) otwiera się na świat spoza rodzimego języka (…).” Błyskotliwa, mądra, bardzo potrzebna i przydatna książka.
Milan Kundera, „Zasłona. Esej w siedmiu częściach”. Przełożył Marek Bieńczyk. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2006.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.