1.
Jeśli wyrosłeś z etapu ględzenia, pozbyłeś się manii pisania w manierze „z młodej piersi się wyrwało”; jeśli starasz się pojąć mechanizmy i reguły rządzące prozą, którą sam lubisz czytać, bo jest żywa, błyskotliwa i oderwać się od niej nie można; i jeśli przy tym sam chciałbyś pisać prozę, która innym wydałaby się ciekawa, jedno wiesz już na pewno: bohater to ten, kto działa. Protagonista MUSI działać. Jeśli więc masz bohatera, obmyśliłeś go w najdrobniejszych szczegółach i jesteś pewien, że czytelnikom spodoba się właśnie taki – pozwól mu wykazać się w akcji, w działaniu. Nie pozwól mu na bezczynność. Co sprawi, że twój bohater będzie mógł się wykazać? Skomplikowana fabuła? Kłopoty, problemy, konflikty, a potem jeszcze więcej kłopotów, problemów i konfliktów? Oczywiście, twój bohater musi mieć kłopoty, musi przeżywać konflikty, a problemy powinny wręcz dławić go i przygniatać. Oczywiście, na głowę twojego bohatera raz po raz muszą spadać kwestie z rodzaju nierozwiązywalnych, z którymi on mierzy się i nie zawsze zwycięża. Oczywiście, twój protagonista musi być – niekoniecznie z własnej woli – narażony na nieoczekiwane i trudne sytuacje. Im więcej trudnych sytuacji, tym bardziej będzie musiał wykazać się i pokazać, na co go stać. Im więcej stresu, tym szybsza reakcja i akcja. Im więcej przeszkód do pokonania, tym lepiej. Że fabuła będzie przy tym skomplikowana tak, jak trzeba, to się rozumie samo przez się. I wszystko to ważne, ale będzie bez sensu, jeśli nie weźmiesz pod uwagę jednego i nie zadasz sobie podstawowego pytania.
2.
Jaki jest cel bohatera? Oto fundamentalne pytanie. Oto kwestia, której nie można unikać i którą trzeba rozstrzygnąć na samym początku pisania. Możesz pisać na temat uczuć, możesz pisać na temat rodziny, możesz pisać o zbrodni, hodowli motyli, życiu trupy wędrownych cyrkowców, czy o czymkolwiek chcesz, lecz żeby trzymało się to „konstrukcyjnej kupy” (Białoszewski), to jedno musisz o swoim bohaterze wiedzieć. Jaki jest jego cel? Do czego dąży? Co zamierza osiągnąć? Innymi słowy, po co to wszystko? Po co piętrzyć przed bohaterem problemy, czemu mają służyć dialogi, z jakiego powodu kazać mu iść tu czy tam, walczyć, spierać się, manipulować, dążyć, a w razie potrzeby oszukiwać i w ogóle zachowywać się może nawet nie do końca w zgodzie z normami? Jeżeli nie odpowiesz sobie na to pytanie – a trzeba to zrobić zaraz po obmyśleniu bohatera i nakreśleniu zarysu fabuły – całość nie będzie chciała się kleić, akcja rozejdzie się w szwach i utknie w nieprowadzących donikąd dialogach. Bohater bez celu to – jak w życiu – kręcący się w miejscu bączek. Czasem ktoś się o niego potknie, w końcu nikt dłużej nie będzie zwracać na niego uwagi. To więcej niż pewne. To samo dotyczy antagonisty, czyli głównego przeciwnika twojego bohatera. Przed antagonistą także trzeba postawić cel – oczywiście skrajnie różny od celu protagonisty – i to dopiero da spójność, sprawi, że akcja nie będzie utykać. Pod jednym wszakże warunkiem.
3.
Zapytanie o cel, jaki stawia przed sobą protagonista i zdecydowane, jednoznaczne określenie tego celu, to fundament. Żeby jednak dalej wszystko szło bez zakłóceń, trzeba pytanie o cel ponawiać. Tak jest, trzeba o cel pytać raz po raz – do samego końca. Jak to wygląda w praktyce? Zwyczajnie. Mało widowiskowo. Piszesz scenę spotkania protagonisty z przyjaciółką – i zadajesz sobie pytanie, jaki jest cel tego spotkania. Piszesz dialog między postaciami drugoplanowymi – i zastanawiasz się, jaki jest cel tej rozmowy. Co chcesz osiągnąć? Co zmieni się po tej scenie, dialogu? Piszesz o tym, jak twój bohater ruszył gdzieś – i już wiesz, że ten ruch nie może być bez celu. Chyba, że piszesz antypowieść z antybohaterem, ale takimi przypadkami, sorry, nie zajmujemy się.
4.
Wiele mówi się o wycinaniu dłużyzn, skracaniu tekstów, masakrach w trakcie redakcji. Mity na ten temat krążą. Prawda jest taka, że łzy wylane z powodu zredagowanych tekstów są zbędne. Każda redakcja bowiem, jeśli jest dobrze przeprowadzona, służy jednemu: nie stracić z oczu celu. A zanim czytelnik zechce zainteresować się celem, do jakiego dąży główny bohater, autor musi być pewien, że o tym właśnie napisał jasno, dobitnie, przekonująco. I w tym mu pomaga redaktor, gdy pyta: „A to tu po co? A ten dialog do czego? A ten opis czemu ma służyć?” Ergo: jaki jest tego cel? Ponieważ najpierw jest cel. Cel, jaki stawia przed sobą bohater. Potem musi być cel każdej sceny, dialogu, rozdziału, czy akapitu. Pisanie bez celu jest może przyjemne, ale to amatorszczyzna. By nie powiedzieć: grafomania. Cel – to magiczne słowo. Pozwalające, by ujawniła się magia. Magia literatury.
CDN.
Uwaga: Fragmenty pochodzą z „Poradnika pisarskiego” układanego przeze mnie na potrzeby kursów prowadzonych w szkole Pasja Pisania, Akademii Wolnego Czasu i wszędzie tam, gdzie wykładam creative writing. Jeżeli tekst zainteresował Cię, poleć stronę znajomym. Jeżeli chcesz wiedzieć więcej o sztuce kreatywnego pisania, zajrzyj do zakładki „Warsztaty pisarskie” i zapisz się na któryś z kursów, jakie prowadzę.
.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.