Powiedzmy, że istnieją cztery rodzaje koni: doskonałe, dobre, słabe i złe. Doskonały koń będzie biegał wolno i szybko, w prawo i w lewo, zgodnie z wolą jeźdźca, zanim ujrzy cień bata. Dobry koń będzie biegał równie dobrze, jak robił to pierwszy, zanim bat dosięgnie jego skóry. Słaby koń ruszy się, kiedy przy uderzeniu poczuje ból. Koń najgorszy pobiegnie dopiero, gdy ból stanie się nieznośny. Możecie sobie wyobrazić, jaką trudnością jest dla czwartego konia nauczyć się biegać.
Być może zabieracie się do pisania w przekonaniu, że trzeba być najlepszym koniem. A jeśli nie najlepszym, to chociaż dobrym. To niekoniecznie prawda. Jeżeli ćwiczycie się w pisaniu książek we właściwy sposób, to znaczy próbując systematycznie poprawiać warsztat, pisząc słowo po słowie, zdanie po zdaniu, akapit po akapicie, scenę po scenie, aż ukończycie rozdział i przejdziecie do następnego, gdzie procedura zaczyna się od nowa – nie ma znaczenia, czy jesteście najlepszym czy najgorszym koniem. Kiedy jesteście zdecydowani pisać tak, jak pisali ci, których podziwiacie, prędzej czy później odkryjecie, że to najgorszy koń jest najcenniejszy. Właśnie w waszych niedoskonałościach odnajdziecie podstawę dla niezachwianego umysłu, poszukującego właściwych rozwiązań. Jeśli studiujecie literaturę, odkryjecie też, że ci, którzy nie są zbyt zdolni, ale są uparci, zawzięci i wstają po każdej porażce, przeważnie stają się najlepszymi pisarzami, podziwianymi przez czytelników i szanowanymi przez innych pisarzy. Natomiast ci, którzy od początku wykazywali się niesamowitym talentem, niebywałą sprawnością techniczną i literackimi uzdolnieniami znacznie powyżej przeciętnej, często doszedłszy do pewnego punktu napotykali trudności, których nie potrafili pokonać (bo nigdy nie zmagali się z trudnościami jak najgorszy koń), a to sprawiło, że kończyli, pisząc teksty znacznie poniżej oczekiwań własnych, krytyki, i czytelników. Jest to prawdziwe zarówno w literaturze, jak i w zen.
Na podstawie przypowieści zen [w:] Shunryu Suzuki, „Umysł zen, umysł początkującego”, przeł. Jacek Dobrowolski i Jacek Sobota, „ATEXT”, Gdynia, [brak daty wydania] )
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.