Porada dnia:
„Przysłówek nie jest waszym przyjacielem.” (Stephen King)
Zgadzacie się?
Właściwie cały ten fragment z „Jak pisać? Pamiętnik rzemieślnika” brzmi tak: „Druga rada, którą chcę wam przekazać, nim przejdziemy do następnego poziomu skrzynki z narzędziami, brzmi: przysłówek nie jest waszym przyjacielem. Przysłówki, jak pamiętacie z zajęć w szkole średniej, to słowa określające czasowniki, przymiotniki bądź inne przysłówki. Podobnie jak tryb bierny, wydają się stworzone z myślą o nieśmiałych pisarzach. Używając trybu biernego, pisarz zazwyczaj zdradza lęk przed tym, że odbiorca nie potraktuje go poważnie. To tryb małych chłopców, ozdabiających twarze wąsami z pasty do butów i dziewczynek drepczących w szpilkach matek. Stosując przysłówki, autor zwykle mówi nam, że boi się, iż nie wyraża się jasno i że niedokładnie przekazuje nam to, co chce powiedzieć.” (Przeł. Paulina Braiter) Kogo ostrzega King? – pytałem w „Po bandzie” – zastanawiając się nad tym zdaniem najpopularniejszego autora horrorów. Każdego, kto chce pisać dobrą prozę – odpowiadałem. Skąd więc ta niechęć do przysłówków? Stąd, że piszący prędzej czy później dostrzega, jak źle użyty przysłówek (a także, dodajmy od razu, przymiotnik czy zaimek) potrafi zakwasić dobrą opowieść, czyli, mówiąc bez metafor, zepsuć. Jak odróżnić przymiotnik czy przysłówek dobrze użyty od takiego, który zamula, nic nie wnosi czy nawet ośmiesza zdanie? To w gruncie rzeczy proste: użyte z sensem przysłówek czy przymiotnik wnoszą do treści coś oryginalnego, proponują intrygujący punkt widzenia, są dla czytelnika olśnieniem. Natomiast przymiotnik czy przysłówek użyte banalnie, sztampowo i bezmyślnie są zawsze niszczące dla tekstu i łatwo dostrzec, że nie wnoszą niczego, czego czytelnik nie wiedziałby z kontekstu. Na przykład w zdaniu „Białe żagle kołysały się na horyzoncie” przymiotnik „białe” nie dodaje niczego ciekawego. Zazwyczaj żagle są białe, po co więc o tym pisać? Gdyby zdanie brzmiało: „Tęczowe żagle kołysały się na horyzoncie”, przymiotnik miałby sens, to by była ekscentryczność, coś zaskakującego i mówiącego może o właścicielach łajby: tęczowe żagle. To prosty przykład, ale mam nadzieję, że jasna jest metoda, jaką proponuję. Przymiotników i przysłówków warto używać w celu zaskoczenia czytelnika, w celu wprowadzenia elementu cudowności, niezwykłości, w celu ozdobienia tekstu i uczynienia oryginalniejszym, mocniej zapadającym w pamięć. Jeśli tego efektu nie ma, lepiej pisać, skupiając się na rzeczownikach i czasownikach, czyli na bohaterach i akcji. Oczywiście każdemu może zdarzyć się banalne użycie przymiotnika lub przysłówka, to tragedia, ale mniejszego kalibru. Rzecz w tym, by pilnować się i nie pisać banałów. „Białe żagle”? „Zielone liście”? Lepiej rusz wyobraźnią. Banalny przysłówek, przymiotnik – naprawdę nie są twoimi przyjaciółmi.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.