Temat dnia:
Jak zacząć?
Pewnej złej zimy w Arktyce, i wcale nie dawno temu, Indianka z plemienia Algonkinów znalazła się razem z dzieckiem w sytuacji nie do pozazdroszczenia. W wiosce wszyscy głodowali – opowiadał o tym Ernest Thompson Seton, prekursor skautingu, a ja przeczytałem w „The Writing Life” Annie Dillard i próbuję wyobrazić to sobie. – A potem jeden po drugim umarli. Kobieta wzięła więc dziecko i odeszła z wioski. Nie miała wyboru. Musiała poszukać jedzenia. Nad jeziorem znalazła kryjówkę, a w niej stary, ale sprawny harpun. Łatwo było zapleść sznur wokół niego, żeby ostrze nie zginęło w odmętach, ale nie miała przynęty. Nawet drobiny mięsa. Dziecko płakało. Zbliżała się zamieć. Indianka podjęła decyzję. Wyjęła z tobołka nóż. Podwinęła opończę. Zacisnęła zęby. Nacięła skórę na udzie i wykroiła tyle ciała, ile trzeba było do nabicia na hak. Łowiła wytrwale do zmierzchu, nęcąc tym skrawkiem mięsa i złapała szczupaka. Nakarmiła siebie i dziecko, zostawiając rybi łeb na następny połów. Przetrwała nad tym jeziorem zimę. Wiosną, kiedy w lasach łatwiej było o korzonki i wychudzone, ale żywe zwierzęta, zostawiła jezioro i po niedługiej wędrówce znalazła schronienie w innej wiosce. Człowiek, który mówił to Setonowi, zaklina się, że widział szramę na udzie.
Zastanawiasz się, jak masz zacząć? Rozejrzyj się za przynętą. Znajdź kryjówkę, pilnuj tego, co złowisz, i zostawiaj kawałek na jutro. O szramie nie musi nikt wiedzieć.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.