O pisaniu i tych innych rzeczach
Lydia Davis: „Życie jest dla mnie zbyt poważne, abym kontynuowała pisanie. Kiedyś, choć także wydawało się poważne, życie było łatwiejsze i często przyjemne – i pisanie także było wtedy przyjemne, choć wydawało się również poważne. Obecnie życie nie jest łatwe, zrobiło się bardzo poważne i – w porównaniu do życia – pisanie wydaje się nieco głupie. Pisze się często o rzeczach nie bardzo prawdziwych, a kiedy nawet pisanie dotyczy prawdziwych spraw, to często w tym samym czasie zajmuje miejsce jakichś naprawdę prawdziwych spraw. Pisanie często dotyczy ludzi, którzy nie dają rady. Teraz to ja stałam się kimś takim. Jestem jedną z takich osób. A więc tym, co powinnam robić, zamiast pisać o ludziach, którzy nie dają rady, jest to: rzucić pisanie i nauczyć się dawać sobie radę. I zwracać większą uwagę na samo życie. Nie pisać więcej – to jedyny sposób, dzięki któremu stanę się mądrzejsza. Są inne rzeczy, które powinnam robić.”* (Spolszczył. J.W.)
Opowiadania Lydii Davis, czy to z „Can’t and Won’t”, czy z wcześniejszych tomów, zebranych w „Collected Stories”, balansują na granicy przypowieści, wyznania i aforyzmu. Podobnie z „Pisaniem”. Ile z tego jest autobiograficzną notatką, ile kreacją, która do pewnego stopnia może, ale też nie musi dotyczyć żywej Lydii Davis, a ile efektem chłodnego, wręcz laboratoryjnego przemyślenia relacji między życiem, które „jest poważne” i czasem robi się „bardzo poważne”, a pisaniem, które może być taką samą głupawą rozrywką, jak oglądanie mydlanych oper czy granie w gry wideo – trudno powiedzieć. Ale czy nie znamy tego wszyscy, my, piszący? Tego momentu, kiedy życie zaczyna wydawać się „zbyt poważne”, aby z tą samą co zwykle lekkością zabierać się do pisania o sprawach, które albo nie są prawdziwe, albo, jeśli nawet są prawdziwe, to i tak ma się poczucie, że jest to prawdziwość nie bardzo pierwszej jakości, i trochę jakby zamiast innych, „naprawdę prawdziwych spraw”? Chciałbym znać chociaż część odpowiedzi na pytania, jakie tutaj stawiam, ale mogę jedynie zadać więcej pytań. Tym, co mnie powstrzymuje, jest przekonanie, że jeśli Davis ma rację, to czasem, niekoniecznie nawet w chwilach, kiedy stajemy się jedną z tych osób, które „nie dają rady”, pomóc w zdobyciu mądrości (o ile nam na niej zależy) jest nie pisać więcej. Zacząć zwracać większą uwagę na samo życie. Robić te inne rzeczy. Choćby tylko przez jakiś czas. Choćby przez czas potrzebny dla nabrania dystansu i uzyskania nowego, odświeżonego spojrzenia.
*Źródło i tekst oryginalny.
„Life is too serious for me to go on writing. Life used to be easier, and often pleasant, and then writing was pleasant, though it also seemed serious. Now life is not easy, it has gotten very serious, and by comparison, writing seems a little silly. Writing is often not about real things, and then, when it is about real things, it is often at the same time taking the place of some real things. Writing is too often about people who can’t manage. Now I have become one of those people. I am one of those people. What I should do, instead of writing about people who can’t manage, is just quit writing and learn to manage. And pay more attention to life itself. The only way I will get smarter is by not writing anymore. There are other things I should be doing instead.” (Lydia Davis, „Writing” [w:] „Can’t and Won’t”, Farrar, Straus and Giroux, New York 2014.)
Zainteresowanych procesem pisarskim zachęcam do sięgnięcia po moją i Jolanty Rawskiej książkę „Po bandzie, czyli jak napisać potencjalny bestseller”. Można ją kupić m.in. na stronie Wydawnictwa Prószyński (kliknij tutaj)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.