Porada dnia:
„Nie bądź „pisarzem”. Bądź pisaniem.” (William Faulkner)
Kiedy ostatni raz byłeś „pisarzem”? A pisaniem? Byłeś w ogóle kiedykolwiek pisaniem? Doświadczyłeś tego stanu, który współcześni psychologowie nazywają przepływem (ang. flow), a który zakłada robienie przynajmniej przez dłuższą chwilę czegoś najbardziej nas ekscytującego na naszym najlepszym możliwym do uzyskania poziomie? Jeśli tak, to już wiesz, że „pisarzem” może zostać każdy, tak jak każdy może zostać „malarzem”, „muzykiem”, „rzeźbiarzem”. To tylko kwestia narzędzi i przyjęcia roli. Podczas gdy bycie pisaniem to coś zupełnie innego. Jeżeli choć raz „miałeś to”, na pewno stanie się to twoją obsesją i zrobisz wiele, żeby odtworzyć ten stan, być znowu pisaniem. Tak, będziesz próbować jeszcze raz i drugi wejść w ten stan, zanurzyć się w nim, aż poczujesz – to najlepsze, czego możesz doświadczyć, pisząc – że ty sam znów stałeś się niczym więcej jak tylko pisaniem. Jeśli jeszcze tego nie doświadczyłeś, a próbujesz pisać i wiesz, przeczuwasz, że tym właśnie będziesz się zajmować, mam jedną radę: spróbuj, pisząc, nie być „pisarzem”. Odrzuć wyobrażenia na temat roli, zapomnij wszystko, do czego przyczepiona jest ta etykietka. Lukratywne kontrakty lub ich brak. Międzynarodowa sława albo jej zaprzeczenie w postaci anonimowości i zapomnienia przez ludzi. Spotkania z czytelnikami lub wieczory bez czytelników. Przestań myśleć o roli, zobowiązaniach, porażkach i sukcesach, stratach albo zyskach. Zostaw całe to bycie „pisarzem”. Siadaj i pisz. Opowiadaj. Zatrać się w tym. Bądź pisaniem. Koniec końców to najlepsze, co ci się może zdarzyć. I nawet jeśli – czego ci życzę – twoim udziałem stanie się w końcu gigantyczny sukces, będziesz mieć czytelników, a w domu półkę pełną twoich książek w twardych oprawach i we wszystkich językach – to jedno nigdy cię nie zawiedzie: że, kiedy zechcesz, potrafisz stać się pisaniem. Bycie „pisarzem” wyda ci się przy tym doświadczeniu miałkie.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.