To ciekawe, że swoją pracę o wierzeniach współczesnych nazywa jej autor, etnolog Wiktor Stoczkowski, „prawdziwym zstąpieniem do piekieł ludzkiego rozumu”. Ciekawe, ponieważ tematem nie jest, jak można by mniemać, ludzkie okrucieństwo, lecz – irracjonalność. Interesujące Stoczkowskiego obiekty badań to – jak on sam wymienia – staruszkowie odbierający przez sztuczne szczęki fale emitowane z latających talerzy, chorzy psychicznie używani przez kosmitów do załatwiania na ziemi swoich ciemnych sprawek, bazy UFO w jaskiniach – więc wszystko, co kłębi się w umysłach wcale nie tak małej części populacji ludzkiej. „Na próżno chlubimy się – pisze badacz – naszą racjonalnością, składamy hołdy epoce Oświecenia i zdobywamy wykształcenie w szkołach laickich: 55% spośród nas wierzy w telepatyczną transmisję myśli i skuteczność leczenia przez magnetyzerów, 47% pasjonuje się astrologią, 35% ufa wskazówkom senników, 19% obawia się czarów i rzucenia uroku, 18% oczekuje rychłego lądowania kosmitów na Ziemi, że nie wspomnę już o duchach, zjawach i wirujących stolikach.” I to właśnie zaintrygowało Wiktora Stoczkowskiego, temu poświęcił on swoją obszerną, świetnie udokumentowaną, a też z wielką błyskotliwością i humorem napisaną książkę, której myśl przewodnią zawiera bodaj to zdanie: „Zachód oswoił wierzenia odległych Obcych; przy okazji zapomniał o wierzeniach własnych.” Nie ma wątpliwości, że „Ludzie, bogowie i przybysze z kosmosu” to książka, która każdemu miłośnikowi literatury SF przypadnie do gustu. Bo przecież czytelnicy SF to najwięksi w świecie racjonaliści i pogromcy wszelkiego ciemnogrodu – nieprawdaż?
Wiktor Stoczkowski, „Ludzie, bogowie i przybysze z kosmosu”, przeł. Robert Wiśniewski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2005.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.