Piszący o Wenecji mają problem ten sam, co piszący o miłości: ponoć wszystko już na ten temat zostało powiedziane i nie wiadomo, jakiego sposobu użyć, by do tego wszystkiego dołożyć to, czego jeszcze nikt nie powiedział. Predrag Matvejević znalazł wyjście z tej sytuacji – pisze w szkicu „Minimalna Wenecja” Raffaele La Capria – i posłużył się metodą znaną, Szkłowskiego. La Capria pisze: „Jeśli chcesz opisać konia – głosił Szkłowski – zrób to tak, jakby ten koń był ci zupełnie obcy, jakbyś go widział pierwszy raz w życiu. Inaczej mówiąc patrzenie artysty ma być nieskażone i ta niewinność powinna dotyczyć także techniki opisu, by móc podkreślić ważność i sens tego, co się widzi. A tym, co w ten sposób artysta widzi, jest szczegół, ponieważ tylko szczegółowość dodaje temu, co się spostrzega, niezwykłości.” Efektem jest w tym wypadku książka, która będąc możliwie najbliżej Wenecji rzeczywistej, tego miasta, którego nazwę zna prawie każdy mieszkaniec świata, jest dalej niż inne książki od tego, co mogłoby zdawać się być samą istota Wenecji. I to nie znaczy, że Wenecja wg Matvejevicia jest jakąś Wenecją „bez historii”, Wenecją wyrwaną z kontekstu kultury śródziemnomorskiej, Wenecją bez wszystkich tych śladów i tropów, które tak fascynowały i fascynują podróżników i współczesnych turystów. Nie, Wenecja Matvejevicia ma swoją historię i pełna jest śladów i tropów. Tyle że jest to nieco inna historia, z innymi znaczącymi miejscami, niż ta, którą czytelnicy znają z opisów lorda Byrona, Tomasza Manna, Henry Jamesa, Marcelego Prousta, Johna Ruskina, Hugo von Hofmannstahla, Josifa Brodskiego, Ezry Pounda, J.L. Borgesa, Ewy Bieńkowskiej, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i wielu innych artystów. „Inna Wenecja” Predraga Matvejevicia to naprawdę inna Wenecja – i można jedynie podziwiać kunszt Matvejevicia, który tak swoją książkę napisał, z takich ją części ułożył, by nie dawał się ona porównać z żadną z wcześniejszych książek o tym mieście. Na pewno istotną zaletą jest tu sposób opowiadania, Matvejevicia „trzeźwa archeologia umysłu” (La Capria) wydobywa miasto spod setek wcześniejszych opisów i ukazuje może najbardziej takim, jakim jest. A kiedy już uda się ta operacja, autor może napisać np. tak: „Drogę do Laguny wyznaczają drewniane pale. Wbito je w dno, po dwa, trzy i więcej, opasano żelaznymi obręczami. Na niektórych są numery, na innych numery i latarnie, na jeszcze innych nie ma ani jednych, ani drugich. Wskazują, którędy można płynąć i gdzie trzeba skręcić, żeby uniknąć płycizn i mielizn. (…) Malowane czy nie, pale butwieją tak samo. Jedne i drugie żyją krótko: trochę dłużej niż psy, mniej niż dwadzieścia lat. Przyczyna jest właściwie dramat w samym drewnie: nagryzają je różne pasożyty, robaki, małże i raczki, niszczy sól i słonawa woda, owija trawa morska i mech, dławi błoto i szlam. Trzeba je ciągle sprawdzać i regularnie wymieniać: usuwać rozchwiane, nadgniłe sztuki i wbijać nowe, mocne, z młodego, całego drzewa.”
Predrag Matvejević, „Inna Wenecja”. Przełożyła Danuta Cirlić-Straszyńska. Wprowadzenie Raffaele La Capria. Pogranicze, Sejny 2005.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.