Prowadzone przez blisko siedemdziesiąt lat „Dzienniki” Jarosława Iwaszkiewicza, których tom pierwszy, obejmujący lata 1911-1955, ukazał się nie tak dawno, to dzieło zupełnie wyjątkowe, jedno z najdonioślejszych w historii diarystyki polskiej, z dniem publikacji mające z miejsca charakter tekstu pomnikowego. Jarosław Iwaszkiewicz – w tym miejscu wielki ukłon w stronę córki, Marii Iwaszkiewicz-Wojdowskiej, która nie pozwoliła ocenzurować żadnych fragmentów – pokazany jest tutaj w całej złożoności swojej biografii tak niesamowicie splatającej się biografią epok, które dane mu było współtworzyć. Dla wielu będzie to może lektura szokująca: klasyk tej miary, odsłaniający się w tak bezpośredni, niemal wyzbyty kokieterii czy pozy sposób, to zjawisko, od którego dzienniki kreowane, prywatno-publiczne, jak Gide’a czy Gombrowicza, zdążyły już chyba wielu czytelników odzwyczaić. Iwaszkiewicz natomiast, w tych swoich często pospiesznie kreślonych notatkach, nie stwarza siebie, nie konstruuje, nie upiększa, ani też nie stara się sztucznie zohydzić, by wydać się „ciekawszym”, „atrakcyjniejszym” – ten gigant polskiej nowelistyki i wybitny, wciąż godny podziwu poeta i eseista, jest w „Dziennikach” kimś na wskroś zwyczajnym, czasem znużonym, czasem pogodnym, zawsze – skrajnie wobec samego siebie i swojej sytuacji uczciwym. Ale nie tylko Iwaszkiewiczowi przyjrzeć się można dzięki tej publikacji. „Dzienniki” to również z fragmentów stworzona epopeja, klasyczne „dzieło nie do napisania”, powieść o latach przedwojennych, powojennych i wczesnego PRL’u przedstawiona oczami człowieka z kulturalnego establishmentu, któremu za zasługę można poczytywać i to, że być może nie był świadomy, iż taki charakter te jego wspomnienia i zapiski przybiorą. Z wielką niecierpliwością i zaciekawieniem czekać będą zapewne czytelnicy tego pierwszego tomu na pojawienie się dwóch następnych. W których treści, jak można się spodziewać, nie zabraknie rewelacji i ciekawostek jeszcze bardziej zastanawiających od tych, które znalazły się w tomie pierwszym. Publikację tomów kolejnych Czytelnik zapowiada na lata 2008 i 2009, czyli – zważywszy ogrom pracy redakcyjnej, której efektem są świetnie opracowane przypisy i komentarze – niebawem.
Jarosław Iwaszkiewicz, „Dzienniki 1911-1955”. Opracowanie i przypisy Agnieszka i Robert Papiescy. Wstępem opatrzył Andrzej Gronczewski, Czytelnik, Warszawa 2007.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.