Uzupełnienie
Myślę, że to jest tak:
Któregoś dnia zatelefonujesz
albo wsiądziesz w pociąg,
Staniesz naprzeciw mnie i powiesz:
Słuchaj, musimy porozmawiać.
O co chodzi? – zapytam.
W tym czasie naleję ci
Coś na rozgrzewkę,
Albo usiądę obok. Spojrzę na ciebie
Jak Clark Gable na Vivien Leigh
W Przeminęło z wiatrem,
Położę rękę na twoim brzuchu
I choć to jeszcze nic pewnego,
Uspokoję twoje przypuszczenia.
Potem włączę telewizor
I patrząc na uwięzione w lodzie
Dwa półmartwe łabędzie,
Poczekam, aż zjawi się ktoś,
Kto je nakarmi,
Albo dobije.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.