W znanym fragmencie „Dziennika” domagał się Witold Gombrowicz, by utwory jego omawiane były „ze wzruszeniem, polotem i pasją” i przestrzegał, że tych badaczy i krytyków, którzy nakazowi temu nie sprostają, on, autor „Ferdydurki”, ukarze okrutnie: umrze im w ustach i będą mieć je pełne jego „trupa”.Olaf Kühl najwyraźniej wziął sobie do serca tę przestrogę i może dlatego jego pracę, choć liczy już sobie ona dobrze ponad dziesięć lat, co w badaniach nad literaturą bywa często zabójczą cezurą aktualności dzieła naukowego, wciąż można traktować jak tekst odkrywczy, inspirujący, w wielu miejscach będący zachętą do przemyślenia utworów, stylistyki, a także osoby Witolda Gombrowicza raz jeszcze. Oryginalność tej książki, jak zauważa we wstępie Włodzimierz Bolecki, polega głownie na próbie stworzenia czegoś, co można nazwać „stylistyką antropologiczną” i co świetnie daje się użyć przy interpretowaniu utworów literackich o poziomie komplikacji takim, jakim wykazują się właśnie dzieła Witolda Gombrowicza. Koncentruje się w swojej pracy Kühl na tym, by Gombrowiczowskie pojęcie „formy” traktować literalnie i rozważać jego użyteczność zarówno przy analizie osoby autora „Ferdydurki”, jak i przykładać je do jego sposobów wykorzystania chwytów językowych i sprawdzać, co istotnie robi Gombrowicz w sowich tekstach, jak ukazuje własne i międzyludzkie deformacje, oraz jak ukazuje świat w jego całej złożoności. Książka Kühla na licznych przykładach ukazuje, jak wiele technik, sztuczek służących maskowaniu i ukrywaniu rozmaitych treści, miał w swoim repertuarze Gombrowicz. Bardzo skrupulatnie, ale nie nudno, podszedł niemiecki badacz do każdego niemal słowa użytego Gombrowicza w swoisty, oryginalny sposób. Przy pomocy psychoanalizy, Freuda i zwłaszcza Lacana dobrał się – można chyba powiedzieć – Olaf Kühl do tekstowej skóry Witolda Gombrowicza, a zrobił to analizując m.in. alogizmy, paradoksy, polisemię, polifonię, narcyzm, przymusy, paronomazje, solecyzmy, a nawet użycie czasowników nieprzechodnich jako przechodnich oraz konteksty ich występowania. Po lekturze „Gęby Erosa” widać, jak niewiele z tych technik, które z wielkim powodzeniem stosował w pisaniu Witold Gombrowicz weszło na stałe do powszechnego użytku w literaturze polskiej, jak mało w gruncie rzeczy wykorzystywano i wykorzystuje się w polskiej prozie zdobycze Gombrowiczowskiego stylu. Oczywiście – i o tym też napomyka badacz – nie wszystkie zabiegi stylistyczne, nie wszystkie chwyty, jakimi posługiwał się Gombrowicz były jego autorstwa, cześć on po prostu przyswoił, wydoskonalił i rozwinął, dziwić może jednak fakt, że obecnie tak rzadko spotyka się wydoskonalenie i rozwinięcie tych sposobów. Być może w tym też kryje się część tajemnic stylu Witolda Gombrowicza. Olaf Kühl opowiedział o innych, opowiedział o tych, które widać.
Olaf Kühl, „Gęba Erosa. Tajemnice stylu Witolda Gombrowicza”. Przeł. Krzysztof Niewrzęda, Maria Tarnogórska. Wstęp Włodzimierz Bolecki. TAiWPN Universitas, Kraków 2005.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.