Herkules z przymusu (przeł. B. Zadura)
Czekają mali, aż się zwalę:
Choć chciałbym jako tchórz dogasać,
Być Herkulesem muszę dalej.
Gdybyż te karły rozum miały:
Na Boga, sam bym się załamał,
Gdyby mi tylko spokój dały.
Lecz ozorami mielą stale,
Na zgubę swą mnie gnają w nową
Pieśń, wiarę, wznoszą mnie w zapale.
Sam chciałbym nienawidzić siebie,
Lecz już mnie one nienawidzą:
Nie wolno ustać mi w potrzebie.
Chciałbym, złamany bólem, zwiesić
Głowę, uciekać, cierpieć, płakać.
Lecz dać się tej hołocie cieszyć?
Herkules więc z przymusu w bojach
Tych biedny wytrwam w smutnym gniewie,
Nie zasnę, śmierć się spóźni moja.
Zer tyle, gnomów tłum przebrzydły,
Choć trochę hołdu, ciszy chwilę:
Inaczej wszak nie umrę nigdy.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.