Pisanie o Bataille’u – stwierdził kiedyś M. Gauthier – może być tylko „raną jego nagości.” Praca naukowa Krzysztofa Matuszewskiego o Bataille’u to właśnie taka „rana nagości”, dzieło dla wszystkich miłośników kontrowersyjnego myśliciela francuskiego, ale i dla tych, którzy chcieliby zrozumieć, co jest takiego w pismach autora „Części przeklętej”, że fascynuje ono i zmusza do namysłu po dziś dzień. „Najpierw stygmaty, później trauma, a wreszcie dzieło po części przynajmniej ekspiacyjne.” Tak rozpoczyna swoje streszczenie drogi życiowej Bataille’a jego polski admirator i trzeba przyznać, że jest to formuła nie tylko intrygująca, ale też nader trafna. Istotnie, pisząc o Bataille’u brać trzeba pod uwagę może przede wszystkim to, że ma się do czynienia nie z konwencjonalną literaturą, ale z obsesjami, traumami, fantazjami balansującymi na granicy racjonalnego i irracjonalnego, jednym słowem: Bataille to nie tyle jeszcze jeden europejski literat, co jeden z niewielu światowych antyliteratów, ktoś zrywający z tradycją po to, by w oczyszczonej w ten sposób przestrzeni ustanowić inne tradycje, nowe paradygmaty myślenia. Zdaje sobie z tego sprawę Matuszewski, gdy pisze: „U Bataille’a człowiek wyzbyty jest wszelkich złudzeń. Zarazem namiętnie poszukuje on stanów zachwycenia w świecie nieredukowalnej immanencji, w którym ocalało jednak miejsce na świętość. Akefalny (bezgłowy) sposób istnienia, którego wyróżnikiem jest suwerenność – oznaczająca, iż niczemu nie jest się poddanym i nie podporządkowuje się niczego – przeciwstawia Bataille idealistycznej tradycji Zachodu.” W swojej pracy Matuszewski porusza chyba wszystkie problemy filozofii Bataille’a. Mamy tu rozdział o filozofii i ateologii, czyli nowych religijnych objawieniach – jak je postrzegał Bataille. Jest esej o praktyce ekstazy, na którą składa się ciąg: doświadczanie – rujnowanie – przekraczanie – błaganie – śmiech i kaprys. Ważną część stanowią rozważania o ciele i intensywności, a więc mowa o transie, erotyce, „mortualnym uścisku”, zbrukaniu, dotyku, wyniszczaniu i innych kategoriach, w jakich autor „Historii oka” ujmował ludzką cielesność. Osobny, obszerny dział to rozważania o mistycyzmie i sacrum. Już same tytuły śródrozdziałów stanowią tu zapowiedź intelektualnej, czytelniczej uczty: „Religijny sens erotyzmu”, „Ciągłość łączy erotyzm ze śmiercią”, „Nagość i wstyd”, „Bezład obnażeń”, „Śmiertelne piękno”, „Pobudzać, wyniszczać, a nie sycić. (O zmysłach), „Religijna obsceniczność”, „Wolność i wina ciała”. Wartością nie do przecenienia w tej pracy jest, prócz osobistego podejścia Matuszewskiego do wszystkich związanych z myślą Bataille’a zagadnień, uwzględnienie znacznego kontekstu filozoficznego, a więc wpisanie Bataille’a – mimo jego osobności – jednak w pewna tradycję myślenia. I nie chodzi jedynie o Hegla czy de Sade’a, z którymi Bataille może być kojarzony niejako automatycznie, Krzysztof Matuszewski widzi tu również inne, mniej oczywiste paralele, np. Levinasa i chrześcijańskich mistyków – wzorce i antywzorce, przez Matuszewskiego przynajmniej w części opowiedziane i skomentowane.
Krzysztof Matuszewski, „Georges Bataille – inwokacje zatraty”, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2007.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.